top of page

ZAPRASZAMY DO PRZECZYTANIA KOLEJNEGO ARTYKUŁU MARTY DĄBROWSKIEJ

Matka zakopuje w ogródku nowonarodzone dziecko. Matka topi dziecko zaraz po urodzeniu. Dużo ostatnio jest takich artykułów. Za dużo. Co robi opinia publiczna? Potępia, ubliża, wyzywa, najchętniej zlinczowaliby taką matkę. Pojawiają się również głosy: - Przecież mogła zostawić w szpitalu, oddać do adopcji a nie od razu zabijać. Takiego maluszka szybko ktoś przygarnie i da mu miłość i dom. Brzmi logicznie prawda? To opowiem wam w skrócie historie dwóch matek, które właśnie swoje dzieci oddały do adopcji...

1. Monika miała dwoje dzieci kiedy rozstała się z ich ojcem z powodu przemocy. Jak to zazwyczaj w polskich realiach bywa straciła dach nad głową i trafiła z dziećmi do domu samotnej matki. Była (i nadal jest) bardzo dobrą mamą. Bardzo dobrze dbała o swoje dzieci, znalazła pracę i pomału zaczęła się usamodzielniać. Jednak nadal ledwo wiązała koniec z końcem samotnie wychowując swoje dzieci. Ojciec przychodził w odwiedziny do dzieci do domu samotnej matki. Monika nie zabraniała mu tego. Jednak z czasem zaczął przychodzić pod wpływem alkoholu i zachowywał się agresywnie. Dostał na jakiś czas zakaz odwiedzin. Jakiś czas później przyszedł w odwiedziny ponownie. Był trzeźwy. Jednak w zaciszu pokoju wywiązała się kłótnia między Moniką a nim. Pobił ją i zgwałcił. Z domu samotnej matki zabrała go policja. Niestety po tym gwałcie okazało się, że Monika jest w ciąży. Było jej już wystarczająco ciężko. Nie wiedziała zupełnie co robić. Ale MOPR pomógł jej podjąć decyzję. Postawili jej ultimatum, że jeśli zatrzyma przy sobie dziecko po porodzie to oni wystąpią do sądu o odebranie jej dwójki którą dotychczas wychowywała. Została postawiona w zasadzie pod ścianą z propozycją nie do odrzucenia - adopcja. Urodziła synka i zrobiła tak jak wymusił na niej MOPR. Chłopczyk trafił do nowej rodziny...

2. Agata rozstała się z mężem po 4 latach upokorzeń, przemocy, ucieczek z domu i poniżania. To była w zasadzie ewakuacja. Nie miała dokąd pójść, nikt nie chciał jej pomóc. Przez czas trwania małżeństwa pozwoliła mężowi zniszczyć wszystkie swoje przyjaźnie i znajomości. On chciał mieć ją tylko dla siebie i osiągnął swój cel. Wmawiając jej bez przerwy że jest nikim, że jest brzydka i nikt nigdy oprócz niego nie będzie jej chciał, zaczęła w to wierzyć. Jej poczucie własnej wartości było w zasadzie w ruinie. To wszystko spowodowało że związała się z pierwszym mężczyzną, który zwrócił na nią uwagę. Szybko jednak zorientowała się, że nie jest to absolutnie mężczyzna dla niej. Nadużywał alkoholu i miewał wybuchy złości. Nie chciała spaść z deszczu pod rynnę więc szybko się z nim rozstała. Pech jednak chciał, że po krótkim czasie okazało się że jest w ciąży. Załamała się. O pomoc poprosiła rodzinę. Nie chciała tego dziecka. Rodzina zaproponowała jej aborcję. Ale o tym Agata absolutnie nie chciała słyszeć. Wolała umrzeć niż zabić to dziecko. Wstydziła się jedynie że z własnej głupoty zaszła w ciążę z alkoholikiem. Umówiła się z rodziną, że pomieszka u nich do czasu porodu. Pod koniec ciąży zgłosiła się do agencji adopcyjnej. Wypełniła potrzebne dokumenty. Okazało się, że bardzo szybko zgłosiła się rodzina, która chciała adoptować jej dziecko. Agata postawiła jednak warunek. Jeśli chcą być rodzicami jej dziecka to ona chce ich poznać i zobaczyć co to za ludzie. Nikt nie robił przeszkód. Wszystko potoczyło się bardzo szybko i dziewczynka na święta Bożego Narodzenia była już z nowymi rodzicami.

Dwie kobiety, dwie matki, dwie historie. Spotkały się w swoim otoczeniu z lawiną krytyki, wyzwisk i upokorzeń. Z powodu oddania swoich dzieci do adopcji. To były najtrudniejsze decyzje w ich życiu. Ale ludzie mówili: "Suka nie odda a taka oddała. Co to za matka!". To przez takich ludzi dzieci są krzywdzone. To przez taki słowny lincz matka woli po cichu pozbyć się swojego dziecka zamiast narażać się na szykany ze strony społeczeństwa. Ktoś powie - "trzeba było się zabezpieczać". Albo "mogła myśleć przed kim nogi rozkłada". Przykre jest to, że ludzie z taką łatwością kamienują innych przykrymi słowami swoich postępków nie widząc. Przykre jest to, że kiedy kobieta prosi o pomoc to każdy odwraca głowę w drugą stronę i ma ją gdzieś. Ale kiedy taka matka kierując się dobrem dziecka a nie własnym postanowi dać dziecku życie i możliwość wzrastania w normalnej rodzinie spotyka się z oburzeniem społecznym i strumieniami jadu. Pomyślcie o tym zanim znów postanowicie wejść z buciorami w cudze życie i wystawiać oceny. Bo sami kryształowi nie jesteście. Imiona bohaterek z oczywistych względów zmieniłam.

296 osób


Featured Posts
Recent Posts
Archive
Search By Tags
Nie ma jeszcze tagów.
Follow Us
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page